niedziela, 30 listopada 2014

25 października



Jestem beznadziejną przyjaciółką. 
Nie powiedziałam Marysi, że nie może TEGO zrobić na imprezie mojego chłopaka ze swoim chłopakiem, bo to impreza rekordowa, czyli będzie na niej tyle osób, że fizycznie będzie to niemożliwe. 

Nie powiedziałam też, że nie powinna dosypywać Michałowi do czegokolwiek tabletek usypiających, a nie mówiąc wyraźnego nie – po cichu się na to zgadzałam. Nie mogłam przekreślić ostatniej szansy na ochrzczenie jej chłopaka oficjalnym ojcem jej dziecka, nawet, jeśli to był najgorszy pomysł na jaki mogła wpaść. 

Poza tym, powiedziała głośno i wyraźnie, że musiałybyśmy wpakować ją do więzienia, żeby odwieść ją od tego co zamierzała zrobić. 
Byłam też najgorszą przyjaciółką, bo w dalszym ciągu nie uświadomiłam Karoli, że Termit nie jest nią zainteresowany. Robiła w moją stronę maślane oczy, a ja w pewnym momencie się ugięłam i wysłałam wiadomość do „Doriana”. Wprawdzie nie brzmiała tak jak Karola chciała aby brzmiała („Dorian, w sobotę na imprezie u Darka D. będzie czekała na ciebie gorąca czarnulka”), ale sens był ten sam. 

Kretynie, w sobotę mój chłopak urządza rekordową imprezę i fajnie by było gdybyś przytargał tam swój tyłek. 

Nie odpowiedział, ale powiedziałam Karoli, że zjawi się z miłą chęcią. Czy brałam pod uwagę to, że jeśli nie zaciągnę go siłą do Darka to będę cały wieczór trzymała na ramieniu płaczącą czarnulkę? Oczywiście. Czy to sprawiało, że moje sumienie było czystsze? Nie sądzę. 
Byłam też najgorszą dziewczyną na świecie, bo w mojej głowie siedział nie kto inny jak Maciek. Maciek, Maciek i jeszcze więcej Maćka. Jego głos, dotyk, smak... 
Obiecał, że mnie znajdzie, więc cierpliwie czekałam, ale obawiałam się, że cierpliwość skończy mi się po upływie tygodnia. Może powinnam była dać się odnaleźć? Jak do licha mogłam dać mu się znaleźć... bardziej? Leżałam na tacy i powoli stygłam, więc mógłby się chłopak postarać i w końcu mnie uratować. 
T
To właśnie był kolejny powód dla którego byłam najgorszą przyjaciółką pod słońcem. Nie mogłam się skupić na ciężarnej Marysi i nieszczęśliwie zakochanej Karoli, bo wszystkie myśli wypierał Maciek. 

Przecież byłam na tyle zajęta, że ON nawet nie powinien pojawiać się w mojej głowie. 

Cóż, powinnam się smażyć w piekle. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz